Mity o rakach na buty

XXI wiek to czas, w którym po internecie krąży naprawdę wiele zupełnie nieprawidłowych informacji na różne tematy. W tym także i na raki na buty. Warto je tutaj obalić, ponieważ kierowanie się nieprawidłowymi radami, może naprawdę zredukować bezpieczeństwo w górach do zerowego poziomu.

Mit numer jeden – raki i raczki to jest to samo

To jest naprawdę całkiem często pojawiający się mit. Otóż uznaje się, że raki i raczki turystyczne to to samo. Albo też popularne jest stwierdzenie, że raki na buty to są tylko i wyłącznie dla profesjonalnych wspinaczy, a jak ktoś idzie turystycznie choćby i w Tatry to raków nie potrzebuje. To jednak jest zdecydowany mit.

Raczki na buty to bardzo uproszczona forma raków i zasadniczo mają one pomagać w niskich górach. W momencie pójścia w wysokie góry, choćby i turystycznie, konieczne są raki – takie.

Mit numer dwa – nie potrzeba raków na buty wychodząc w góry

Ten temat został już nieco poruszony powyżej. Oczywiście, jak najbardziej raki są potrzebne podczas wychodzenia w góry. Generalnie nawet jeśli kwestia dotyczy raczej niskich gór, jednak pojawiają się trudne warunki – skały, lód, to warto zainwestować w raki.

Mit numer trzy – raki automatyczne są najlepsze i zawsze będą pasować

Pojawia się jeszcze taki mit, że najlepiej kupić raki automatyczne i że w zasadzie to będą one przecież pasować do każdego rodzaju obuwia. Oczywiście jest to zupełna nieprawda. Przede wszystkim trzeba tu powiedzieć, że rzeczywiście raki automatyczne są w zasadzie najlepszym rozwiązaniem, jednak nie zawsze.

Ważne jest bowiem to, że charakteryzują się one tym, że pasują tylko do specjalnych butów. Mają co prawda świetną przyczepność i łatwo się je zakłada, ale też charakteryzują się wysoką ceną. Czasem po prostu nie jest to sprzęt adekwatny do typu wyprawy.

Mit numer cztery – można zostawić zakup raków na później

Zdecydowanie nie. Jeśli rozpocznie się poszukiwania raków na dzień przed wyjazdem, to niestety może się okazać, że takich raków najzwyczajniej w świecie się nie znajdzie…

Comments are closed.